Napisała Jola @ 1 maj, 2015 r.
Następnego dnia po maratonie, w poniedziałek, obudziłam się około godziny 9 - tej. Bolały mnie mięśnie nóg ale gdy już się trochę rozruszałam, wzięłam prysznic, zjadłam śniadanie, było już znacznie lepiej. Nie mogłam co prawda skakać ale chodzić tak, choć w zwolnionym tempie. Wyjście z auta czy zejście ze schodów to już było nie lada wyzwanie;)
W ramach regeneracji zafundowałam sobie spacer po Warszawie. Chodziłam z obstawą więc jeśli potrzebowałam pomocy przy wysiadaniu z samochodu to pomagali! Tak sobie spacerowałam z medalem na szyi, byłam dumna jak ten paw na zdjęciu w Łazienkach Królewskich : D
Zaczęliśmy od wizyty na Starym Mieście. Tam też spotkaliśmy maratończyków przy piwku z medalami na szyi, miło było patrzeć na tych radosnych ludzi :) Tak spacerowaliśmy i jedliśmy :)
Na Rynku znajduje się restauracja " Kuchnia Warszawska ". Podają tu pyszne pierogi ruskie i z mięsem. Chciałam zrobić fotkę ale przypomniałam sobie jak już zjadłam.
Czekam na pierogi |
Muzeum Powstania Warszawskiego
Super śpiewnik |
Łazienki Królewskie
Kopiec Powstania Warszawskiego
Wejście na Kopiec po biegu to dopiero wyzwanie! :)
Znak Polski Walczącej na szczycie Kopca Powstania Warszawskiego |
W samym Śródmieściu znajduje się restauracja " U Szwejka " Wypełniona do ostatniego krzesła, kolejka przed wejściem, trzeba czekać na stolik a potem jeszcze trochę na potrawy, ale myślę że warto.
Polski żurek z białą kiełbasą |
Barszcz czerwony z pasztecikiem. Pycha! |
Pstrąg z frytkami |
Z kolei na Woli znajduje się " Folk Gospoda ". Jedzenie naprawdę bardzo dobre!
Pyszne pierogi :) |
Kopytka i pierś z kurczaka |
Stek z ziemniakami |
Pałac Kultury i Nauki
Jak bardzo dziś pragnę zobaczyć cię znów, O moja Warszawo, wyśniona. |
Jako że był to mój pierwszy maraton to na zawsze pozostanie w mej pamięci. Miałam obok siebie życzliwych mi ludzi z którymi miło było spędzić ten czas, czułam się bezpieczna. Jestem spełniona.
Liverpool |
No comments:
Post a Comment