Napisała Jola @ 25 października, 2015 r.
Dziś mija tydzień od biegu trailowego w którym brałam udział. Moje osobiste odczucia po tym biegu są takie, że jednak jest to technicznie trudniejszy bieg niż po płaskim terenie, to też moje nogi dały mi to odczuć.
Dziś po sześciu dniach przerwy, pierwszy raz poszłam pobiegać. Nie chciałam zanadto nadwyrężać mięśni i postanowiłam w pełni się zregenerować. Szczególnie mięśnie z tyłu kolan wyraźnie mnie o to prosiły :) Po ostatnim biegu odczuwałam w tej części nóg lekkie jakby ukłucia, od czasu do czasu. Moja reakcja jest natychmiastowa bo nie chcę doprowadzić do jakiejkolwiek kontuzji. Od razu w ruch poszła maść, bandaże trzymające ciepło, roller, odpoczynek. Z ćwiczeń w domu nie zrezygnowałam.
Jednak jak się biega po tak urozmaiconym terenie to pracują też inne mięśnie które nie są tak zaangażowane podczas biegu po terenie płaskim. Trzeba by było częściej biegać traile!
Dzisiaj już poczułam ogromną potrzebę aby pójść pobiegać. Za oknem piękna pogoda, ja czułam się już dostatecznie zregenerowana a jeszcze miałam przetestować nowe buty. Ostatnie już dosyć wybiegały kilometrów. Przebiegłam w nich maraton, dwa półmaratony, dwie dziesiątki i mnóstwo kilometrów podczas treningów. Miały prawo utracić amortyzację, oprócz tego spisały się na medal, służyły mi znakomicie.
Buty w których dziś biegałam to adidasy duramo 7 w. Nie jest to jakiś wybitnie najnowszy model, ale nie o to przecież chodzi. Buty są lekkie, wygodne, nic mnie nie obcierało i biegało się komfortowo.
Przebiegłam dziś 17 km, nakarmiłam wiewiórki, nawet się opaliłam troszkę. Było fajnie i nic mnie nie boli.
Buty naprawdę wygodne |
Kawa z kardamonem na rozgrzewkę |
Ps. tymczasem w Toruniu...
Marlena |
Tomek |
Miłej niedzieli!
No comments:
Post a Comment