Napisała Jola @ 20 października, 2015 r.
Ennerdale Water |
W sercu Lake District ukryta jest malutka miejscowość a właściwie wioska, Ennerdale Bridge. To właśnie tutaj, w tym urokliwie położonym miejscu, 19 października, odbył się bieg trailowy w którym miałam przyjemność wziąć udział.
Tutaj, na terenie Parku Narodowego znajduje się jezioro Ennerdale Water, wokół to którego biegliśmy. Jezioro otoczone jest górami, a o tej porze roku natura przybrała przepiękne kolory jesieni i wygląda to naprawdę bajecznie! Pogoda dopisała, wprost wymarzona!
Biegiem tym byłam bardzo podekscytowana, jako że miał to być mój pierwszy bieg trailowy i nie byłam jeszcze całkiem świadoma co mnie czeka ;)
A czekała na mnie super zabawa, przyjemność patrzenia i podziwiania piękna krajobrazu oraz wspaniałe, niezapomniane przeżycia!
Bieg zupełnie inny niż ten płaski - asfaltowy. Częściej patrzy się pod nogi, wiele zbiegów i podbiegów, po trawie, wodzie, wspinanie się i schodzenie po skałach. Bardzo pomocne okazało się, były moje wcześniejsze wspinaczki na szczyty gór. Bardzo ale to bardzo doświadczenie to było mi przydatne.
Przygotowuję się do rozgrzewki |
jeszcze tylko łyk kawy ;) |
... i lecę... |
Pierwsze 5 km biegło się lekko i przyjemnie po w miarę miękkim i płaskim podłożu, natomiast już druga połowa biegu okazała się już znacznie trudniejsza gdyż część jeziora przylega do zbocza góry. Teren już skalisty, skały małe i naprawdę wielkie, dużo wystających konarów drzew. Na pewnym odcinku nie dało się biec, trzeba było po prostu przedrzeć się przez skaliste podłoże najszybciej jak się dało.Mnie aż tak się nie śpieszyło, co jakiś czas przystawałam i pstrykałam foty. Natura zbyt piękna aby ot tak tylko przebiec!
fotki w biegu :) |
Zmiany podłoża to jest to! |
10 km cudownych widoków za mną! |
Polecam wszystkim |
Był to mój pierwszy bieg trailowy ale z pewnością nie ostatni. W tych na dystansie 10 km będę uczestniczyć jeśli tylko nadarzy się okazja.
Było wspaniale. Tak dobrze nie bawiłam się od czasów dzieciństwa.
Biegi trailowe, czyli po różnego rodzaju ścieżkach i szlakach, po urozmaiconym terenie polecam wszystkim biegaczom. Coś wspaniałego! Ja swój bieg potraktowałam jako trening do maratonu.
Najbliższy bieg w którym zamierzam wziąć udział, będzie charytatywny bieg " Santa Dash" 6 grudnia.
Ps. Z powodu braku czasu, wspinaczkę na szczyt Great Gable musieliśmy odłożyć w czasie.
No comments:
Post a Comment