Napisała Jola @ 8 marca, 2015
Po treningu, zmęczona ale szczęśliwa! |
Hurra, dziś było dłuższe wybieganie. Przebiegłam dzisiaj to magiczne 33 km. Z tego co wyczytałam, to powinno się na treningu przebiec choć raz dystans 33 km, wtedy jest się świadomym jak nasze ciało reaguje na taki wysiłek. To taki sprawdzian przed maratonem :) Pozostałe 10 km już jakoś pójdzie ;)
Jeśli chodzi o moje odczucia to biegało mi się dobrze, choć pierwsze 15 km biegłam w strugach deszczu. No ale cóż, trening to trening. Trzeba mieć doświadczenie w różnych warunkach atmosferycznych, a zresztą biegacze to twarde bestie! Co 10 km piłam sobie po 4 łyki wody kokosowej. Nie odczuwałam żadnego dyskomfortu. Dopiero po skończonym treningu, gdy już się zatrzymałam na dobre, zaczęłam odczuwać lekki ból nóg, tj. w okolicy łydek. Ale to jest akurat całkiem normalny objaw. W domu ze schodów schodziłam tyłem ( wtedy mniej mięśnie bolą ). Ale co tam ból, gdy ma się satysfakcję z tego że jak to się mówi : " dla chcącego nic trudnego " Teraz mogę powiedzieć że jestem świadoma tego co mnie czeka, przebiec maraton to nie taka prosta sprawa. Oprócz silnego ciała trzeba posiadać też silną wolę!
Jest wieczór, już zapominam o bólu nóg, pełna gotowość bojowa! Dzień kobiet jak najbardziej udany :)
Coś do poczytania przed snem. Polecam! |
Miłego wieczoru
No comments:
Post a Comment