Monday, 2 July 2018

Race for Life 2018

               
                                   Napisała Jola, 1 lipca 2018 r. 




  Niedzielny poranek 1 lipca przywitał nas piękną słoneczną pogodą, wyglądało na to że zaplanowany na godzinę 11 tą bieg odbędzie się przy wysokiej temperaturze, co też się stało.Było około 30 st C.





Bieg zorganizowany był w parku po którym biegam na co dzień, tak więc daleko tym razem nie miałam. Był to bieg charytatywny na 5 i 10 km, bez limitu czasu. Ja biegłam na 10 km. Udział w biegu na 5 km brały osoby które z jakiś powodów biec nie dały rady więc sobie maszerowały do mety.  
Spotkałam się z koleżanką w umówionym miejscu i biegłyśmy sobie razem, na luzie. Biegły same kobiety w różnym wieku, wszystkie z jakimś różowym akcentem garderoby - symbolem walki z rakiem. To co mnie się spodobało i jednocześnie bardzo wzruszyło to minuta ciszy tuż przed startem, upamiętniająca wszystkich zmarłych którzy niestety przegrali walkę z rakiem. 
Ja biegłam ku pamięci TRZECH blisko spokrewnionych ze mną osób którzy walkę tę przegrali. 
Atmosfera biegu bardzo miła, bardzo dużo biegaczy a oprócz nich całe rodziny czekające na swoje Matki, Żony, Córki … Pogoda dopisała tak więc wszyscy bardzo szczęśliwi i radośni że tym małym gestem poprzez wykupienie udziału w biegu mogliśmy wspomóc fundację niosącą pomoc wszystkim chorym na raka. 




W roku kalendarzowym w biegu charytatywnym biorę udział dwa razy, ten w lipcu - RACE FOR LIFE oraz w grudniu - SANTA DASH. 
Bardzo pocieszające jest to że nadal mnóstwo osób chce brać udział w takich biegach jak ten. Ważne jest nie tylko to że poprzez wykupienie startówki pomaga się finansowo osobom tej pomocy oczekującym ale że daje się przykład poprzez aktywność fizyczną jak dbać o swoje Zdrowie w celu zminimalizowania choć w małym stopniu zachorowania na różne choroby, w tym raka. 

Jeszcze miesiąc do urlopu, a po nim więcej biegania. Rozpocznę przygotowania do półmaratonu na przełomie września i października. 





                                                              Pozdrawiam! 



No comments:

Post a Comment