Sunday, 9 October 2016

Podsumowanie września

Napisała Marlena@09.10.2016


Cześć! Mam dziś dla Was wpis z nowej kategorii jaką chciałabym wprowadzić na bloga, a mianowicie podsumowania miesiąca. W każdym z takich wpisów przedstawiać będę co biegowego wydarzyło się w ubiegłym miesiącu.  Wiem, że mamy dziś już 9 październik, ale zapraszam Was na trochę spóźnione podsumowanie września.
Podsumowanie przebiegnie o tyle łatwo, gdyż nie będzie z czego rozliczać, bo nie miałam ściśle sprecyzowanych planów na ten miesiąc. Jedyny plan zakładał spokojny powrót do biegania i odbudowanie „co nie co” z formy sprzed wakacji.

17 km, w rodzinnych stronach :)


12 km, Toruń, Park Bydgoski :)

Czy jestem zadowolona?
Z treningu biegowego jaki wykonałam jestem zadowolona. Po cichu liczyłam jednak na szybszy powrót do wcześniejszej sprawności fizycznej, bo wciąż nie biegam na maratońskim poziomie.  Zdaję sobie sprawę, że trzymiesięczna przerwa sporo zmieniała i nie ma możliwości superszybkiego powrotu do wcześniejszej formy. Oczywiście można by spróbować bardziej intensywnych treningów, ale ja nie chcę aby mój powrót przerodził w kontuzję i kolejne przerwy w bieganiu.

W kwestii biegowego licznika na wrzesień: udało mi się zrobić 117 km. Dla niektórych na pewno będzie to mały kilometraż, ale jak dla mnie na początek w zupełności wystarczy!  Moje kilometry pokonywałam w większości spokojnym tempem w granicach  5-7 min/km. Mogę się pochwalić że czasami udaje mi się zejść poniżej 5min/km i utrzymać to przez 2/3 kilometry z czego jestem bardzo zadowolona. We wrześniu zrobiłam też trzy dłuższe wybiegania (11, 12 i 17 km) w spokojnym tempie z nielicznymi przerwami na szybki marsz.

Śniadanie biegacza :)
We wrześniu także rozpoczęłam ćwiczenia z Ewą Chodakowską. Wykonywałam „6 minutówki”, które można znaleźć na YouTubie na kanale Pani Chodakowskej. Należy przyznać że te ćwiczenia należą do bardzo intensywnych i mam spore trudność z wykonaniem pięciu „6 minutówek” pod rząd (Trenerka zaleca wykonanie pięciu takich „6 minutówek”, aby powstał pól godzinny trening). Wraz z upływającym czasem sądzę, że będzie coraz lepiej!

Potwierdzenie! ;)

W kwestii nowości: zapisaliśmy się z Tomkiem na 1 Poznański Bieg Niepodległości, więc 11 listopada pierwszy raz pobiegnę w stolicy Wielkopolski. Strasznie nie mogę doczekać się tego Biegu, od Maratonu nie brałam udziału w żadnym masowym, ulicznym biegu. Można powiedzieć, że czuję „biegowy głód” :)


Ps. Polecam zobaczyć jaki medal dla osób które ukończą bieg przygotowali organizatorzy. Zajrzyjcie na stronę, a może też się zakochacie w tym medalu i zapiszecie na bieg :)

No comments:

Post a Comment