Sunday, 28 February 2016

Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych


Napisała  Marlena @ 28 lutego 2016 r.


Tegoroczny medal za partycypację :)

3 lutego 2011 roku Sejm polski przyjął ustawę ustanawiającą dzień 1 Marca Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Wybranie tej daty nie było decyzją przypadkową gdyż właśnie 1 Marca 1951 r. w warszawskim więzieniu na Mokotowie komuniści zamordowali ostatnich przywódców IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, organizacji kontynuującej od 1945 roku dzieło Armii Krajowej - Łukasza Cieplińskiego i jego towarzyszy walki.


W związku ze zbliżającym się Świętem zaplanowano w Polsce przeprowadzanie po raz czwarty 28 Lutego wydarzenia „Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych”. Głównym organizatorem jest Fundacja Wolność i Demokracja. Ta wyróżnia się spośród innych organizowanych biegów w kraju. Jej wyjątkowość polega na tym, że tego samego dnia w 160 miastach na terenie Polski i za granicą odbywa się identyczny bieg, w którym bierze udział około 40 tys. biegaczy.

Ideą która przyświeca tej imprezie jest oddanie hołdu i czci Żołnierzom Wyklętym. Kim byli ci żołnierze? Byli to Żołnierze polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego działający w latach 1944-1963 w obrębie przedwojennych granic RP. Po wojnie nie złożyli broni, pragnęli walczyć z nowym sowieckim okupantem w obronie naszej niezależności i niepodległości.

W tym roku także Toruń dołączył do miast biorących udział w tym wydarzeniu. Bieg odbył się na dystansie 1963 metrów - odległość ta nawiązuje do daty śmierci ostatniego partyzanta niepodległościowego, Józefa Franczaka ps. „Lalek”.  Bieg nie był jedyną atrakcją imprezy. Zorganizowano wystawę plenerową zdjęć przedstawiających Żołnierzy, a także inscenizację historyczną oraz występ zespołu ludowego.

W mojej opinii rekonstrukcja historyczna została bardzo dobrze przygotowana. Partyzanci oddawali się swoim codziennym zajęciom, gdy nagle zostali zaatakowani przez sowieckich żołnierzy. Rozpoczęła się walka, padło wiele strzałów, używano różnego rodzaju broni, w tym także granatów. Partyzanci dzielnie stawiali opór, mimo dużej przewagi liczebnej wroga oraz niedoboru broni. Ostatecznie jednak ponieśli klęskę i zostali zamordowani.




Po obejrzeniu inscenizacji przyszedł czas na bieg. Zanim jednak zaczęliśmy został odczytany list Prezydenta Andrzeja Dudy do osób biorących udział w biegu, przeprowadzono rozgrzewkę i odliczanie…

Niewiele mogę powiedzieć o samym biegu, głównie przez jego krótki dystans. Biegło mi się dobrze J Pierwszy raz miałam okazję przebiec się po terenie leśnym. Odcinek trasy biegł przez las, było trochę wystających korzeni i piasek, ale na tak krótkim dystansie nie stanowiło to większego problemu. Żałowałam, że nie pokuszono się o zrealizowanie dłuższego biegu, np. na 10km J
Ukończyłam bieg, otrzymałam medal, zrobiliśmy kilka zdjęć i wróciliśmy do domu.


Bardzo cieszę się, że mogłam wziąć udział w tym biegu. Dowiedziałam się  o nim i zapisałam praktycznie w ostatniej chwili. Według mnie w kolejnych edycjach organizatorzy powinni pokusić się o nieco większą reklamę biegu J  



Bardzo podoba mi się widoczna na coraz większą skalę tendencja łączenia sportu z wydarzeniami o charakterze historycznym. Można pobiegać i dowiedzieć się czegoś ciekawego jednocześnie. Oby więcej takich biegów!

Cześć i chwała Bohaterom!


Saturday, 20 February 2016

Przepisy z książki Jamie'go Oliver'a


                                                      Napisała Jola @ 20 lutego, 2016 r.



  Niedawno zakupiłam książkę z przepisami Jamie'go Oliver'a pt. " Save with Jamie". Już zdążyłam wypróbować kilka przepisów i muszę stwierdzić iż znakomicie trafia w mój gust kulinarny.
  Przepisy zawarte w książce nie są zbyt skomplikowane czy przesadnie czasochłonne, podoba mi się że uwzględniają sporą ilość warzyw i różnego rodzaju przypraw oraz że część z nich jest " jednogarnkowa".



Przedstawiam Wam dziś parę przepisów które sama już wypróbowałam. Kolejne będę próbować i przedstawiać przy okazji kolejnych wpisów.

"Pukka yellow curry" 




"Meatballs alla Norma"




"British carbonara"


"Chicken liver bolognese"



"BBQ baked beans. Smashed sweet potatoes"

"King of all burgers"



"Chicken & chorizo Paella" 


" Chicken wings gangnam - style" 





Właśnie odkryłam że w Liverpoolu znajduje się Jamie's Italian " Gold Club", koniecznie muszę odwiedzić :)
                                                                         

                                                                                                           Smacznego!

Sunday, 14 February 2016

Walentynkowe 17 km


                                                   Napisała Jola @ 14 luty, 2016 r.




  14 luty, Dzień Zakochanych. Ja tak kocham bieganie że nawet dziś nie mogłam odpuścić :)
Piękny, słoneczny choć mroźny poranek. Park pełen zakochanych biegaczy. Serio. Dziś zauważyłam że było więcej biegających par niż na co dzień. Drugą taką rzeczą która mi się rzuciła w oczy jest to że obserwuję zwiększającą się liczbę biegających w średnim wieku jak i starszych. Truchtają sobie po parku i wyglądają na szczęśliwych. Aż miło patrzeć na takich ludzi! Chodzę tam bardzo często i widzę zmiany. Zmiany na lepsze. Ruch na świeżym powietrzu to jest chyba najlepsze lekarstwo.
Po 17 km, pełna endorfin wracam do domu szczęśliwa że chciało mi się wyjść akurat tego dnia pobiegać. W domu barszczyk na rozgrzanie i obiadek.

barszczyk ;) 

chicken wings gangnam - style 

A na deser przygotowane dnia poprzedniego, trufle z białej czekolady, które już takie " fit" nie są, ale są za to bardzo smaczne. Swoje wybiegałam i bez wyrzutów sumienia śmiało mogę je zajadać ;)

trufle z białej czekolady 


I jeszcze dwie propozycje w wersji fit
" Daktylowe kule kakaowo - orzechowe ze słonecznikiem"
Ten przepis pochodzi z bloga myteste.pl



"Pralinki migdałowe fit"
Ten przepis pochodzi z bloga kwestiasmaku.com





                                                                            Miłej, walentynkowej niedzieli :)

Sunday, 7 February 2016

Systematyczność w dążeniu do celu


                                                   Napisała Jola @ 7 luty, 2016 r.

27 km za mną 


  Cały mijający tydzień był bardzo udany jeśli chodzi o systematyczność w bieganiu i ćwiczeniach. Do startu w Maratonie zostało już tylko, w chwili w której to piszę 77 dni, 13 godzin i 51 minut. Im bliżej, tym poziom adrenaliny wzrasta. Ja już wprost nie mogę się doczekać!
Systematyczność jest tutaj czynnikiem decydującym o naszych osiągnięciach, stanie naszej kondycji i zdrowia. Nie chodzi o to aby być pierwszym, chodzi o to aby przebiec Maraton w zdrowiu, świetnym samopoczuciu, czuć po prostu radość z tego że możemy przebywać wśród tych wszystkich  zgromadzonych tam ludzi i brać udział w tej wspaniałej  imprezie.
Regularne wykonywanie ćwiczeń wzmacniających, wybiegane kilometry, rodzaj i jakość potraw które spożywamy odgrywają zdecydowanie ważną rolę, no i, oczywiście -  regeneracja. Jem, biegam i odpoczywam. Ps. w międzyczasie pracuję, gotuję i sprzątam ;)
Dziś piękny niedzielny poranek. Zaplanowałam na ten dzień 27 km. Jest zimno ale za to słonecznie, bezwietrznie i nie pada.
Zabieram butelkę z wodą kokosową i już mnie nie ma. Maszeruję do parku. Na początek obowiązkowe rozciąganie. Gdy tak sobie biegnę, moim oczom ukazują się posadzone w parku żonkile. Aż się uśmiechnęłam bo to oznacza że wiosna zbliża się wielkimi krokami :)

Aż miło było patrzeć! 

Przebiegłam te 27 km w dobrym nastroju, czas szybko minął. Gdy się już zatrzymałam, nogi przebiegnięte kilometry troszkę odczuły, ale w domu od razu kubek pysznego gorącego barszczu, kąpiel, obiad ( przygotowany poprzedniego dnia), rollowanie nóg i odpoczynek z książką i herbatką z kroplą rumu. Jutro będę jak nowo narodzona ;)

A po biegu, kubek gorącego barszczu. To jest to! 

Po tylu przebiegniętych km, tego mi było trzeba! 

I relaks ... 

A na deser jaglane jabłka :) 


                                                                                    Miłej niedzieli!