'' Wracam po przerwie''
Napisała Jola, 17 czerwiec 2018 r.Wracam tutaj po rocznej przerwie. Jak ten czas szybko mija, to niesamowite! Bardzo tęskniłam już do pisania. Przerwa nie była spowodowana jakąś konkretną przyczyną, ot tak zrobiłam sobie przerwę. Od początku roku już miałam natręctwo myśli do powrotu tutaj. Na tym blogu opisane są moje wspomnienia z początków biegania, jak przeżywałam każdy bieg, jak wyglądały moje przygotowania do każdego biegu oraz to co czułam tuż po nich, moje osobiste refleksje. Zanim zabrałam się dziś do pisania przejrzałam sobie wszystkie wpisy od początku i powiem Wam że miło jest mieć to zapisane i powspominać sobie np. jakie uczucia targały mną przed pierwszym maratonem w Warszawie w 2015 r., moje pierwsze wspinaczki po górach czy początki przygody z próbą wprowadzenia choć namiastki zdrowego odżywiania.
Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć że moja świadomość co do zdrowego odżywiania znacznie wzrosła, staram się zwracać jeszcze większą uwagę na to co jem, na jakość produktów. Niemalże całkowicie wyeliminowałam z diety mleko zastępując je takimi produktami jak mleko sojowe, owsiane, migdałowe, kokosowe. Powoli przerzucam się też na jogurty roślinne. Krok po kroku… Staram się unikać mięsa, jemy raz w tygodniu. Raz lub dwa w tygodniu jemy ryby. Balansuję pomiędzy łososiem, dorszem i łupaczem.Staram się unikać produktów mocno przetworzonych, choć to akurat do łatwych zadań nie należy.
Jemy znacznie więcej owoców i warzyw. Piję znacznie więcej wody,staram się do 2 l dziennie. Gotować nadal uwielbiam. W ciągu minionego roku zakupiłam kilka książek o bieganiu i odżywianiu, tak więc korzystam często z wiedzy i doświadczeń ich autorów.
Słodkie przekąski w 90 % wykonuję samodzielnie i są to przeważnie przekąski na bazie daktyli.
![]() |
koktjl potreningowy |
Z moim bieganiem jest tak że kocham coraz bardziej, nigdy nie przestałam. Zazwyczaj jest to bieganie weekendowe, chyba że mam urlop - wtedy biegam więcej. Ostatnim biegiem masowym w którym wzięłam udział był Liverpool Spring 10 k ukończony z czasem 58 minut, było to 6 maja 2018 r. Tego dnia była piękna słoneczna pogoda, mnóstwo radosnych, pozytywnie nastawionych ludzi. Uwielbiam. Następny bieg masowy w którym zamierzam wziąć udział zaplanowany jest na 1 lipca 2018 r.
Na co dzień biegam po parku, tym samym po którym biegam od lat. Bardzo lubię ten park, znam twarze biegaczy, spacerowiczów, będę tęsknić za tym miejscem gdy już stąd wyjadę.
Pieszo do pracy. Siedem miesięcy temu postanowiłam że do pracy zamiast autobusem bdę sobie chodziła pieszo. Dystans z domu do pracy to około 5 km. Tak więc codziennie pokonuję 10 km w obydwie strony. Dla mnie to nie jest żaden problem. Czuję się znakomicie, gdy dojdę już do pracy czuję się dotleniona i mam dobre samopoczucie. Zajmuje mi to godzinę. Ponieważ do pracy chodzę pieszo to bieganie weekendowe w zupełności mi wystarcza aby spokojnie móc przebiec 10 - tkę. W sytuacji gdy przygotowuję się do półmaratonu to wtedy biegam 3 razy w tygodniu, wiadomo.
Treningi. Od kilku miesięcy ćwiczę regularnie 3 - 4 razy w tygodniu, za pomocą fb, z trenerem Łukaszem Choińskim, fajną grupę stworzył, trener dobrze wszystko tłumaczy, objaśnia. Są ćwiczenia interwałowe, na mięśnie brzucha, ud, pośladków, całego ciała. Każdy znajdzie coś dla siebie. trzeba tylko chcieć.
Wykonuję też ćwiczenia rozciągające, ćwiczę z piłką oraz kręcę hula - hop.
Pamiętam o regeneracji, trzeba też znaleźć czas na relaks. W tym czasie nadrabiam czytanie książek, słucham muzyki klasycznej którą lubię najbardziej gdyż tylko przy tej muzyce mogę się tak naprawdę zrelaksować. Wyszukuję i przeglądam książki o gotowaniu i bieganiu, przygotowuję potrawy i przekąski do pracy, do kawy, po biegu, przed biegiem itp. :)
Wycieczki - jeśli już gdzieś jedziemy to są to góry, w Walii. Lubimy tam powracać bo widoki są piękne!Ostatnio byliśmy w Walii 21 kwietnia, była sobota i piękna pogoda. Co prawda na szczyt góry Snowdon już kiedyś weszliśmy ale wtedy była taka mgła że ze szczytu góry nic nie było widać. Obiecałam sobie wtedy że jeszcze kiedyś tam wrócę. Nadarzyła się okazja, mamy znajomych którzy jeszcze tam nie byli więc razem z nimi weszliśmy ponownie na szczyt. Tym razem przy tak pięknej pogodzie widok ze szczytu fantastyczny!
Podsumowując krotko, przez ostatni rok bardzo wzrosła moja świadomość dotycząca odżywiania, biegam regularnie, ćwiczę sobie sama w domu, spaceruję, chodzimy po górach, czytam mnóstwo książek, gotuję, piszę bloga i nigdy się nie nudzę. Czuję się bardzo dobrze i cieszę się z tego że wróciłam do pisania. Motywujące dla mnie jest czytanie książek o bieganiu i bardzo mnie cieszy jeśli ktoś bierze przykład ze mnie. Chodzi przecież o to aby wzajemnie się motywować do działania. Tak więc: Jedz, biegaj i zwiedzaj. Nigdy się nie poddawaj!
Pozdrawiam